Nie warto, nudny, efekty jak w każdym tandetnym horrorze. Nie tylko my, ale jeszcze kilka osób na sali śmiali się w głos :)
A ja już myślałem, że ja jedyny nie doceniłem tego filmu. Wszyscy w kolo się zachwycają, a ja i duża część ludzi (pełna sala kinowa) śmialiśmy się z niektórych akcji w filmie.
Super z waszej strony. Ja wyszedłem z kina wkur***** bo banda gimbusów przez cały film się śmiała z byle czego. Rozumiem, że mógł się nie podobać ale co tam było śmiesznego?
Zgadzam się z siwym i też czegoś nie łapie. Zdarzyło mi się być na sali kinowej z gimbami na kilku horrorach, i faktyczne śmieszne w cholere. Ktoś zostaje zamordowany na ekranie i śmiechu co nie miara, faktycznie śmieszne w ch*j
Obok mnie siedziały osoby dorosłe i również się śmiały :)
Rozwaliło mnie np. wchodzenie na drabinę, żeby przykręcić żarówkę albo bohaterka chwyta za siekierę, tyle że ostrze zostaje w pniaku, a w ręce ma tylko trzonek.
Napisałem, że śmialiśmy się z niektórych akcji, a nie ze byle czego, bo momentami faktycznie film był straszny.
Domyślam się, że macie po 15-16 lat. Ja byłem z takimi osobami i mnie cały seans wkur*** swoimi śmiechami. Moglibyście chociaż uszanować pozostałych w kinie, którzy próbowali wczuć się w klimat filmu ale się nie dało. Jak już wspomniałem film mógł się nie podobać, mógł niektórych również ośmieszyć ale uważam, że nie do takiego stopnia żeby się śmiać na całe kino i psuć seans innym.
Czyli jak jest komedia i pojawia się nieśmieszny żart, to mam się śmiać, bo to przecież komedia i wszystko w niej jest śmieszne.
Sądząc po waszych reakcjach na sceny typu drabina czy siekiera to nawet na najbardziej denna komedia rozśmieszyłaby was do łez
Zgadzam się z SiwyTSW. Byłem dzisiaj i nigdy taki zły z kina nie wyszedłem... Obok po jednej stronie dwie kobitki i facet cały film gadali i podśmiewali sobie, po drugiej jakieś dwie gimbusiary - nogi na oparcia, chipsy i śmiechy, za to z przodu koleś z dziewczyną - kubełek skrzydełek z KFC i sycząca cola. Tragedia.. To kino czy salon kosmetyczny?! Debile do potęgi, nienawidzę takich ludzi. Po co łażą do kina?
Miałem podobnie - banda gimbusów w rurkach ze swoimi paniusiami non stop śmiało i uwaga, żeby nie było, że narzekam, bo sam miałem momenty, że parsknąłem śmiechem: scena z uderzeniem demona w dłonie przez dziewczynkę po czym ten je zabiera - była naiwna i śmieszna, jak chociażby z siekierą i trzonkiem w ręku, ale ludzie - no bez przesady, żeby ciągle się śmiać, bo było mnóstwo strasznych momentów... Ja rozumiem, że chęć zaimponowania laskom, że jaki to ja kozak jest silniejsza, ale nie róbmy obory... Bo podejrzewam, że jeden z drugim kozaczek kładąc się spać chował łeb pod kołdrę, albo święcił światło....
Jak miałyśmy sie nie śmiać z czegoś takiego to nawet straszne nie było...niektóre snecy sa komiczne to co miałysmy płakać?XDDDDDD
Zgadzam się że film bardziej śmieszył niż straszył: pacynki, kulka w łeb który się obraca (tu nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać z resztą sali), drabina, siekiera...Ogólnie porażka, kasa i czas w błoto.
Na film warto się wybrać, ale osobiście nie poszłabym na 4DX, w tym formacie lepiej wybrać się na film akcji typu Valerian.
Aaaa to przepraszam- jestem człowiekiem starej daty - k990 (dobrze napisałem po młodzieżowemu?)
Za moich czasów gwałciło się shifta na gadu-gadu, więc lepiej nie było.
To już pytanie nie do mnie, bo data bardzo podobna. (k jako skrót od kilo, więc x1000. Zaczęło się od pluskwy milenijnej. Do 2000 r. używa się tylko dwóch ostatnich cyfr. Chyba, tak podpowiada słownik slangu i wikipedia.)
Na marginesie, w ramach ciekawostki: firma 2K, tworząca m.in. gry sportowe, znalazła fajny sposób na dodatkową reklamę. Zamiast np. NBA 2017 robią NBA 2K17, przemycając tym samym nazwę marki do nazwy produktu.
Strony z opisami gg na zawsze w moim serduszku.
Chciałbym Cię przeprosić użytkowniku Mickie_Black. Sformułowanie "2k17" użyłem z pewnym rodzajem przekąsu, który wyrażałby moje niezadowolenie z produkcji Pana Sandberga. Chciałbym również przyznać rację użytkownikowi bilansss, to prawda, łatwiej. Podsumowując, postaram się nie używać przedrostka "k", a stosować wyłącznie poprawny zapis, nawet w sytuacji, kiedy będę bardzo zbulwersowany. Pozdrawiam serdecznie.
No, to byłam i bawiłam się dobrze. Dodatkowe efekty zdecydowanie pomogły w immersji, i o ile stroboskopy były denerwujące, to nie było ich dużo. Reszta ok. :)