W romantycznej scenerii, w ślicznie udekorowanej łodzi, nad pięknym jeziorem przystojny młody człowiek chce się oświadczyć ukochanej. Nagle dzieje się coś dziwnego - z nieba spada… krowa, wprost na zakochaną parę.
Mrukliwy Roberto prowadzi w Buenos Aires sklep żelazny. Z pogardą patrzy na klientów i wykłóca się z producentami gwoździ o swoje zamówienia. Jego życie jest spokojne i uporządkowane. Tylko pozornie. Roberto pasjami przeczesuje prasę codzienną w poszukiwaniu pikantnych, pełnych absurdu, ociekających krwią wiadomości o wydarzeniach, które przytrafiły się ludziom na całym świecie. Najciekawsze wkleja do albumów z wycinkami, które zapełniają jego mieszkanie.
Z kolei Chińczyk Jun przyjechał do Buenos Aires, aby odszukać stryja. Nie zna słowa po hiszpańsku, nikt nie jest w stanie go zrozumieć, jedyne, co ma, to adres wytatuowany na przedramieniu.
W jaki sposób los połączy obu mężczyzn i co wspólnego z nimi ma krowa z początku opowieści, można się przekonać, oglądając tę ciepłą, zabawną, a przede wszystkim pełną smaku komedię, która podbiła serca publiczności i krytyków.
"Un cuento chino" to komedia ukazująca przypadkowe spotkanie między Roberto (Ricardo Darín) a Chińczykiem o imieniu Jun (Ignacio Huang). Poszukuje on w Buenos Aires swojego wuja będącego jego jedynym krewnym. Jun zostaje napadnięty przez taksówkarza i wyrzucony na ulicę, gdzie spotyka Roberto. Od tego momentu rozpoczyna się dziwna przygoda dwóch osób, które nie mogą się porozumieć, ponieważ Roberto nie mówi po chińsku, a Jun po hiszpańsku...
Bohaterami filmu "Chińczyk na wynos" są Roberto - typowy mruk, który prowadzi w stolicy Argentyny sklep z żelastwem, i Jun, który pochodzi z Chin, a który przybył do Buenos Aires, by odnaleźć swojego wujka. Niestety, przybysz nie tylko nie zna hiszpańskiego, a jedyny ślad, który może pomóc mu w znalezieniu rodziny, to tatuaż... Ma on bowiem na swoim przedramieniu wytatuowany adres!
Jak to się stało, że nagle los złączył drogi Roberta i Juna? I co z ich wspólną historią, która dopiero ma się wydarzyć, ma krowa?