Film może wydać się niezrozumiały osobom, które nie maja pojęcia o buddyzmie.
Mnie, na przykład, myśl buddyzmu jest bliska , a mimo tego - ten film jest dla mnie strasznie kiepski. Ciągnie się niemiłosiernie: bez pomysłu, bez energii. Fabuła dużo bardziej banalna, niż bajki Disneya. Posklejane wątki mitologiczne stąd i stamtąd; i nawet zdjęcia nie ratują tego obrazu.
kiedyś jak obejrzałem "samsarę" tez mi sie nie spodobała. ciągneła sie niemiłosiernie bez pomysłu i .... ale jak ją obejżałem jakiś rok temu to mi się bardzo podobała.