Wyrzyganie przez potwora czaszki z nieśmiertelnikiem martwego żołnierza stanowi kwintesencję dosłowności bezmózgiego scenariusza.
3/10 za zdjecia
Konstruktywma odpowiedz :D'Podaj argumenty za co dales te 9,no ale co sie dziwic jak ktos daje Kobietom mafi tez 9 :D
To jakby powiedziec,ze kazdy film z Pacino byl dobry bo on w nim gral,ech szkoda gadac...
tg to nie wiem bo nie ogladalem z nim za duzo filmow ale zapewne nie jesli chodzi o Konga jest inaczej nie ma ich tak duzo ogladlaem wszystkie procz tych razem z Godzila i kazdy jest bardzo dobry
Manchester by the Sea sobie obejrzyj a Kong to poprostu świetna rozrywka. Polecam IMAX a nie ekran monitora.
tarzan był świetną rozrywką, szybcy i wściekli to świetna rozrywka ale ten film nie jest świetną rozrywką.
Zgadzam się z autorem wątku głupota scenariusza aż ku*wa razi w oczy.
wiadomo że muszą być użyte klisze typu zły,dobry,poświęcenie za przyjaciół, wyrzuty sumienia jednego z bohaterów itd. ALE
ALE na przykładzie jednej sceny wytłumacze wam o co mi chodzi.
oglądliście armageddon z brucem willisem? była scena że ktoś z ekipy musiał się poświęcił żeby ocalić reszte, losowanie wyłoniło bena aflecka ale willis jako bohater w ostatnim momencie wziął to na siebie i wiadomo: wjeżdża muzyczka, slow motion, wilis się poświęca widzowi się roni w oku łza.
A w tym filmie? w kongu?
ku*wa goni ich zwierz wielkości 3 stadionów narodowych a gościu, który ma przy sobie 10 granatów mówi idźcie a ja sie dla was poświęce... no prosze cie przecież to nawet nie miało szansy zranić tego stwora. Jedyne co widz sobie myśli to: przecież to jakiś idiota co on chce zrobić temu jaszczurowi za pomocą 10 granatów - no debil.
I to jest różnica. I takich scen w tym filmie jest po prostu multum!!!!
-> "szybcy i wściekli to świetna rozrywka"
-> "głupota scenariusza aż ku*wa razi w oczy"
Dostrzegam pewną sprzeczność.
P.S.
Jedyne co racjonalny widz sobie myśli, to "Cholera, fajnie sobie zakpili z motywu heroicznego poświęcenia w filmach i wyszła im z tego zabawna scena".
Bo chyba zorientowałeś się, że ta scena miała mieć wydźwięk komiczny... Prawda? Proszę, powiedz, że tak.
No właśnie też dziwi mnie, że niektórzy tego nie dostrzegli. Scena z Colem - największym twardzielem, który w przypływie głupoty się poświęca miała wywołać uśmiech, a nie łzy w oczach.
"ku*wa goni ich zwierz wielkości 3 stadionów narodowych a gościu, który ma przy sobie 10 granatów mówi idźcie a ja sie dla was poświęce... no prosze cie przecież to nawet nie miało szansy zranić tego stwora"
-dokładnie,cały film to jeden wielki pastisz w stylu:"Dorwać prezydenta"nie wiadomo czy z niektórych scen śmiać się czy płakać...Kolejny przykład gdy nasi bohaterzy będąc na pokładzie olbrzymiego statku zbliżaja się do gigantycznej burzy zamiast ja przeczekać to oni wsiadają do helikopterów i postanawiają wlecieć w sam jej środek a przy tym żartują sobie itd :D
Idiotyzmów w tym filmie jest masa....
Idiotyzmow masa ale w kazdym kasowym filmie akcji ich jest tyle. Ale co do burzy to juz nie pisz bo idiota stajesz sie ty. Odradzaja im a zarazem zaloga wie ze tam zawsze jest burza wiec nie przeczekaja... Nawet durny film czasem trzeba zrozumiec z jakims szczegolem...
ja naprawde podszedłem do tego filmu z nastawieniem typu:
-wiadomo będzie słabo
-będzie naciągnięte do granic możliwości
-będzie typowe machanie kliszami na lewo i prawo
-postacie będą tak stereotypowe jak tylko da się zrobić
ale wiadomo chodzi o rozrywke nie oczekujmy od tego za dużo, jednak to co zobaczyłem to mnie przerosło - po prostu brak mi słów
kolego SchrodingersKatze
nie lubie szybkich i wściekłych oglądałem 2 częsci i mają u mnie po 5/10 ale dałem to jako przykład że może być kino rozrywkowe, które ok na kacu obejrze rozerwę się pośmieje z operowania kliszami i sztucznego patosu ale wszystko ma swoje granice. A co do twojego:
"Bo chyba zorientowałeś się, że ta scena miała mieć wydźwięk komiczny... Prawda? Proszę, powiedz, że tak."
No to zawiode cie - nie zauważyłem KOMPLETNIE ŻADNEGO mrugnięcia okiem, żadnej przesłanki żeby ta scena miała mięc wydźwięk komiczny(a taki miała ale nie ma nic co skłania by myśleć że to było zamierzone), więc bądź tak miły i pokaż mi jeden element, który na to wskazuje.
jak nie miała to być komiczna scena to tylko kolejny absurd . stwór siedział pod ziemią ch go wie ile tysięcy lat a tu nagle wyskakuje kolo z dwoma granatami i nie zagradza mu drogę i nie wiadomo skąd monstrum wyczuwa podstęp i wystrzeliwuje go jak z procy ogonem zamiast go najzwyczajniej w świecie połknąć no proszę cię
Przecież mówili, że "wyspa ukryta jest za burzową osłoną". Więc w domyśle chyba burze były tam zawsze.
A jakby dopłynęli łajbami to nie miałbyś 357 ujęć helikopterów i wiadomej sceny ;)
Obejrzj lepiej King
Konga 2005 to jest dobra rozrywka a nie ten sztuczny plastik.
Pierwsze co mnie rozbawiło to start helikopterów na pokładzie było miejsca dla 3 max 4 a wystartowało z 10 jakim cudem . dalej lata 70 a oni mieli przenośne laboratorium z komputerami spoko . przez cały film miałem wrażenie że tych żołnierzy statystów to też używali tak na zasadzie nikt się nie doliczy ( za leniwy jestem żeby to sprawdzić ) . ten heroizm i ślepe posłuszeństwo to też taka kpina . rozumiem wykonywać rozkazy ale w tych okolicznościach pokazałbym środkowy palec chyba że ktoś dałby mi granatnik z głowicami nuklearnymi albo laser a nie "procę" . cały film spisałbym na straty jakby nie scena po napisach a w niej king gidorath mothra i godzila .ale to dalej prowadzi do następnych przemyśleń czy ten film raczej nie zmieni tytułu na godzilla początek ?
film jest z gatunku ----- Fantasy Przygodowy ,już sam postać King Konga jest fikcyjna itd a ty wy oczekujecie że film będzie przedstawiał realistyczne szczegóły czasu tej historii czyli lata 70 no sorry bez dalszego komentarza.
film przygodowy może być nakręcony jak np. stary Indiana Jones z lekkim przymrużeniem oka, Kong to papka dla debili :)
To nawet nie jest papka. To jakiś niestrawny glut z tragicznym scenariuszem. Jest to chyba najgorszy film z gatunku monster-movies. Wszystkie godzille, anakondy, już nie wspominając od JP to przy tym dzieła. jakim cudem dostali pieniądze na produkcję... czy ktokolwiek czytał scenariusz ? Nie ma w tym filmie nic, poza biustem Brie, oraz komputerową małpą. Generalnie cały film powinien być pozbawiony dialogów, a narrację mogłaby poprowadzić Krystyna Czubówna... Jackson już chyba powinien skończyć karierę.
To jeszcze dorzucę: bohaterowie się nie brudzą. Biegają po krzakach, walczą, tarzają się, a fryzury jakby dopiero co wyszli z drogiego salonu fryzjerskiego. W tym całym bajzlu mężczyźni regularnie się golą i mają twarze gładkie jak zad niemowlaka. Azjatka nawet się nie poci i przez cały film ma ślicznie wyprasowaną koszulę w kratkę. Żeby było jeszcze lepiej: uczucie międzyrasowe rozkwita na całego. A jak już przy tym, dzikie plemię ma jakąś niesamowitą historię genetyczną - jedni tacy jakby azjatyccy, inni bialawi, cudowny metysaż dokonał się na wyspie wielkości znaczka pocztowego.
Gdyby zrobić play by play tego filmu pod kątem absurdów to myślę, że liczba 50 byłaby zagrożona... scena w masce gazowej z japońską kataną (?) przelała czarę goryczy i obniżyła ocenę z 3 na 2. Mnogość wątków, które nijak spinały się w całość i to "poczucie humoru" głównych bohaterów niczym dowcipy Karola Strasburgera.
filmy tego typu mogą podobać się tylko:
- gimbazie, która nie oglądała nic sprzed 2000 roku,
- ludziom z IQ 80
- totalnym "bezguściom" filmowym
sorry, ale taka prawda :)
Ja mam inne zdanie na ten temat kwestia gustu . Za to niepodoba mi się takie pitolenie
"filmy tego typu mogą podobać się tylko:
- gimbazie, która nie oglądała nic sprzed 2000 roku,
- ludziom z IQ 80
- totalnym "bezguściom" filmowym
sorry, ale taka prawda :) "
Jak dla mnie tacy ludzie co piszą coś takiego to właśnie mają coś z garem :)
Ale to moja opinia każdym może uważać inaczej .
z całym szacunkiem, ale strona faszyn from raszyn też pokazuje ludzi z "gustem" :D
że jak ktoś ma z.ebany gust to i tak myśli, że to norma, dlatego dałem przykład tej strony
dla mnie kong to takie białe kozaki ;)
Ja tam lubie King Konga , ale kwestia upodobań ;) Zgodzę się że były denne sceny , ale generalnie mi się podobało :)
Czuję, że jesteś właśnie takim gimbusem który myśli sobie: dam 2/10 - pokażę jakim jestem znawcą kina. Jakbym miał oglądać filmy po czym wytykać wszystkie błędy tylko po to żeby na FW dać niską ocenę to nie oglądałbym ich wcale, poprzestałbym na Tożsamośći Bourne'a z 1988 bo już wtedy takie kwiatki odwalali, że się w głowie nie mieści.
Polecam oglądać takie filmy na blu-ray, tv 60"4K i kinie domowym 7.1 THX zamiast marnej jakości torrent i monitor, wtedy dałbyś 1 pkt. za muzykę, 1 za udźwiękowienie, 1 za montaż dźwięku, 1 za zdjęcia, 1 za wyróżniającą się grę Johna C. Reilly i 1 za nienaganne efekty specjale. Mając to na uwadze pamiętałbyś, że filmy ocenia się też za inne rzeczy niż tylko fabułę. Dałbyś 6/10 czyli przymykając oko na wszelakie błędy doszedłbyś do konkluzji, że na seansie bawiłeś się całkiem nieźle. Dając 2/10 poszedłeś za stadem baranów którzy w filmie przygodowym, nastawionym na rozrywkę zauważyli jedynie marne dialogi i niedorzeczność wybranych scen.
Ja dałem 9/10 ale w opisie nie omieszkałem dodać notki "Powinienem się doczepić i wytknąć błędy, a jest co wytykać ale przymykam oko. Brakowało mi takiego monumentalnego filmu".
Obejrzyj sobie jeszcze raz King Konga Petera Jacksona i będziesz wiedział o co nam chodzi.Jak można dać 9 takiemu chłamowi...
Widziałem 3 razy, dałem 8/10, nie wiem czy wiesz ale King Kong ma odrobinę mniejszą średnią od Konga... (nie sądzę żeby moja 9 na to wpłynęła) więc najwidoczniej wrażenia na widzach też wtedy nie zrobił. Jak do tego dodamy mniejszy budżet, a większy zysk wychodzi czarno na białym, że Kong wygrywa to starcie.
Nie zwykłem się tłumaczyć z ocen ale tak jak napisałem w notce, brakowało mi takiego filmu od... no właśnie chyba od czasu King Konga, Godzilla czy Pacyfic Rim to nie do końca moja bajka.
rozbawiłeś mnie :)
btw film kultowy można oglądać na ekranie komórki a i tak będzie zajebisty
a tak na marginesie, jeżeli ten film jest monumentalny to znaczy, że "ma trwałą wartość i wielkie znaczenie dla kultury", tak? :D :D :D
Nie, monumentalny znaczy coś gigantycznego, masywnego, ogromnego, wielkiego, dużego. Teraz to skojarz z filmem i będziesz miał rozwiązanie zagadki. Nie mam pojęcia skąd wytrzasnąłeś, że znaczy to "trwałą wartość i wielkie znaczenie dla kultury" ale jak znam życie pewnie na szybcika wyszperałeś w encyklopedii PWN, co też jest prawdą tyle, że w moim przypadku odniosłem się do filmu z wielką małpą.
Co do komórki, to nie oglądam w ten sposób filmów, moja komórka ma drewniane drzwi z metalowymi zawiasami :-)
no tak, monumentalna małpa zrobiła na Tobie wrażenie :) gratuluje, tylko jeżeli dałeś temu filmowi 9 to np. Skazani na Shawshank na ile gwiazdek oceniłeś? tak z ciekawości pytam, bo tam nie ma monumentalnego goryla, nie ma też efektów, które trzeba oglądać na super blue ray 80 cali z audio 10.1 dolby super stereo ;)
jest po prostu genialny scenariusz i genialne wykonanie - czyli co? 2 na 10? :D
Skazani na Shawshank oceniłem 10/10 ale nie martw się tam też są oceny 3/10 Masz zamiar nawracać każdego na jedyną słuszną rację - Twoją rację?
Widzę, że za bardzo nie zrozumiałeś mojego komentarza, a przecież jak byk pisze, że od czasu King Konga czyli 12 lat temu nie widziałem podobnego filmu więc chyba miał prawo zrobić na mnie wrażenie, obecnie jest wyżej oceniony od King Konga. Domyślasz się zatem, że nie tylko na mnie wywarł wrażenie ale na jeszcze kilku tysiącach widzów także.
Pisząc bluE ray zamiast blu-ray tylko udowodniłeś, że oglądanie filmów w divixie na komórce czy monitorze to u Ciebie norma, że o seansie w kinie nie wspomnę bo śmiem twierdzić iż nie chodzisz do kina wcale.
widać, że ironia to dla Ciebie zbyt trudna forma wypowiedzi :)
a co do kina, to trochę masz rację, zbyt dużo gówna pokroju Konga puszczają, więc niestety chodzę rzadko
i tu nasuwa mi się taka myśl a zarazem pytanie: czy lepiej być nieświadomym papki filmowej widzem z wypasionym kinem domowym, czy może w zaciszu pokoju oglądać na lapku wartościowe produkcje ? hmm... ja już znam odpowiedź a Ty?
Pewnie, że znam. Lepiej na wypasionym kinie domowym oglądać wszystkie filmy, jak się trafi taki który na kilometr śmierdzi bzdurą, brakiem sensu i logiki to w ramach rekompensaty można nacieszyć uszy i oczy, tak żeby jak już się zmarnowało dwie godziny przynajmniej coś z tego mieć. Nie od dziś wiadomo że takie filmy jak wspomniany Kong... King Kong lub np. 2012, Armageddon, Avatar czy Szybcy I wściekli nie ogląda się dla fabuły czy aktorów ale dla aspektów wizualnych, a tych nie zapewni żaden laptop czy komórka i idę o zakład, że 9 na 10 widzów właśnie tym się kieruje wybierając się do kina na takie produkcje.
Jakbym miał takie filmy oglądać na laptopie, świadom i doświadczony tego typu produkcji, że nic mądrego z nich nie wyniosę to wolałbym nie oglądać ich wcale.
Wierz mi, gdyby Ci za uszami pier*olnęło 150 decybeli, a przed Tobą stanęła małpa Twojego wzrostu to żadna głupotka czy marny dialog nie miałby znaczenia bo byś chłonął ten film na inny sposób niż zaprzątanie sobie głowy "jaka ta laska głupia, sama chce podnieść śmigłowiec". Oglądając na lapku, skupiasz się na fabule bo nic innego nijak nie może przykuć Twej uwagi.
Wiem co mówię bo sam przez to przechodziłem, filmy oglądam i kolekcjonuję od 1995, od tamtego czasu oglądam minimum jeden film dziennie i już od dawna wiem z jakim nastawieniem i oczekiwaniami będę oglądał kolejny film nim zdążę nacisnąć na pilocie guzik "play".
no to mamy zupełnie inne podejście do kinematografii, dla mnie żadne efekty nie są w stanie nałożyć mi klapek na oczy :)
jak film jest denny i bzdurny, nic go nie uratuje, szczególnie efekty, którymi według mnie karmi się amerykańskich nastolatków;
a gust filmowy albo się ma albo nie...
zasiadając przed wypasionym kinem domowym z Kongiem albo innym badziewiem na ekranie udowadniasz, że gustu takowego nie posiadasz...i pogódź się z tym :)
Jakie klapki na oczy? Czytanie ze zrozumieniem się kłania. Powtórzę się bo mimo, że jak byk pisze nie doczytałeś. "Powinienem się doczepić i wytknąć błędy, a jest co wytykać", jak więc widać od razu zauważyłem wszystkie absurdy w filmie więc o żadnych klapkach nie może być mowy.
dla Ciebie to zwykłe błędy, dla mnie niedopuszczalne scenariuszowe dno :)
tego typu produkcje robi się właśnie dla takich widzów jak Ty, którym wystarczą banalne efekty wizualne i dźwiękowe, popcorn, no i musowo - monumentalna małpa ;)
Tak, tak, a te 10/10 dałeś Matrixowi za opowieści o hodowaniu człowieka niczym bateryjka duracell :-) bo znając Twój gust raczej nie za epickie i nowatorskie efekty specjalne, przecież takowych nie oceniasz.
matrix to film kultowy, zmienił na zawsze postrzeganie filmów akcji, a fabułę miał na tamte czasy nowatorską i niepowtarzalną, oceniając ten film teraz pewnie dychy by nie było :)
ale mimo wszystko bzdur pokroju "kongowskich" w matrixie jest niewiele
myślę, że ta nasza dysputa nie ma dalej sensu, szanuję Twoje poglądy i jednocześnie się z nimi nie zgadzam :)
w każdym filmie akcji są bzdety i mission impossible to najlepszy przykład, ale uważam, że w kongu scenarzysta pisał pod publikę bardzo mało wymagającą i z tym się musisz zgodzić
Racja, niech każdy ogląda i ocenia tak jak lubi, nie ma się co spinać o ocenę, mnie przypasował więc oceniłem wysoko, Tobie na odwrót więc i ocena adekwatna, no i gitara.
A propo Matrixa, też dałem 10, tak samo wysoko oceniłem np. Żelazne Anioły z '87 które kilka dni temu wpadły mi w łapska więc z przyjemnością znów obejrzałem i choć oba zasługują na burę, Matrix o czym wiedziałem, zerżnął bullet time z Czarnej maski która wyszła 3 lata wcześniej (prawdopodobnie pierwszy film gdzie zrobiono takie efekty specjalne na taką skalę), a Żelazne Anioły za kicz jakim wiało od niego już wtedy.
Mimo wszystko nie zamierzam zmieniać ocen tylko dlatego, że w metryce przybyła mi dekada czy dwie :-) Zawsze oceniam filmy przez pryzmat tego jak w danej chwili je odebrałem i choć faktycznie często gęsto drapię się w głowę myśląc :jak ja mogłem tyle dać" to zamierzam być konsekwentny w swych ocenach.
Miłych i owocnych seansów życzę, kto wie, może przy następnej Godzilli skrzyżujemy słowa ;-) Good Luck.
film przygodowy może być nakręcony jak np. stary Indiana Jones z lekkim przymrużeniem oka, Kong to papka dla debili :) - Ty tak na serio? ;) - Przecież ten film jest w nie jednej scenie zrobiony z przymrużeniem oka :)
Fajne efekty, bardzo duży potencjał, zapewne masa kasy, ale scenariusz jest po prostu tragiczny, dno, metr mułu, wodorosty, gruz, piach, kamienie, szlam ...
Tragedia to postać Hiddlestona. Po co on tam komu, nie wiem dalej. L. Jackson się zeszmacił dla kasy z tą rolą - dno dna. Laska z "Pokoju" mogła zostać w pokoju.
A co do scen:
Brie która chce sama dźwignąć helikopter ... mistrzostwo.
I tekst, który jest kwintesencją głupoty: "Cole, nie mamy na to czasu (na to, żeby zapalić papierosa), zgaś tego papierosa".
Reszty bzdur aż się nie chce wypisywać.