PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=126722}

Ogień

Fire
7,6 588
ocen
7,6 10 1 588
Ogień
powrót do forum filmu Ogień

"Fire" to pierwszy film z tryptyku o żywiołach (Fire, Earth, Water), jaki wyszedł spod ręki Hinduski Deepy Mehta. Został w Indiach wyklęty ze względu na kontrowersyjną i niezgodną z tamtejszą religią tematykę.
Film jest pięknie kadrowany, momentami niezwykle barwny, a w kluczowych scenach rozbrzmiewa cudowna muzyka Rahmana. Indyjskie klimaty, tworzą scenerię dla historii, która rozgrywa się w pewnej rodzinie, której członkiem staje się młoda i piękna Sita. Jej mąż Jatin, nie kocha jej, ma swoją oficjalną chińską kochankę - Julie, z którą się jednak nie mógł ożenić. Sita czuje się samotna, niekochana i obca w nowym domu. Wśród domowników są jeszcze Ashok - straszy brat Jatina, jego żona Radha, niepełnosprawna babcia - Biji oraz "służący" Mundu.
Mężczyzn praktycznie nie ma w domu, mąż Sity nocuje u kochanki, a mąż Radhy przesiaduje na religijnych spotkaniach (odkąd dowiedział się, że Radha nie może mieć dzieci, ślubował wstrzemięźliwość). Sita skazana na towarzystwo starszej od siebie szwagierki odzyskuje pomalutku radość życia, a pewnego dnia odkrywa, że jest to wzajemna fascynacja. Ich pragnienia miłości, namiętności zaczynają wypelniać emocjonalną pustkę w jakiej przyszło im żyć.
Gra aktorska obu bohaterek jest naprawdę wspaniała. Emocje, które rodzą się między nimi czuje się w spojrzeniach zauroczonej Sity, w łagodnym i pięknym wyrazie oczu Radhy, we wzajemnych przepojonych tęsknotą i miłością gestach. Ich "martwe" dusze i ciała zaczynają na nowo żyć i przyciągają się z coraz mniej lękliwą siłą, buntując się tym samym przeciw surowym wyrokom losu, który skazał je na życie bez czułości i miłości przy boku mężów.
Przyznam, że to właśnie ten emocjonalny wątek był dla mnie najciekawszy, a także sceny z dzieciństwa Sithy. Trochę mniej interesował mnie sam indyjski folklor, którego było mi za wiele, ale i tak uważam, że w całości film jest wart tego, żeby go zobaczyć i być może pokochać.

ocenił(a) film na 9
karen_

Ok, teraz ja.


No cóż, nie była to masala (ach, taki wątek w oparach masali to by było dopiero coś, ale wpierw boski Szakruk musiałby stać się kobietą:). Choć trochę śpiewali, i tańczyli, ale nie w kontekście gatunku:).

Aktorstwo na porządnym poziomie, zdjęcia itepe. To co mi się podobało to równe potraktowanie obu bohaterek. Każda z nich miała swój wątek wyeksponowany, powody, motywy, nakreślenie osobowości. Nie przepadam raczej za 'żywiołową' symboliką, często wyłazi z takiej nad-formy jakiś stek oczywistych bzdur. Tutaj nie dość, ze było to znośne to nawet obowiązkowe. Bez tej otoczki film straciłby naprawdę bardzo wiele.

Przeżyłam spory szok. Niczym typowy bombajczyk z ulicy jestem przyzwyczajona do całkiem innego rodzaju indyjskiego kina. Oglądałam Fire na otwartych gałach, nie mogąc zrozumieć, że takie rzeczy mogą się dziać w kinie (oczywiście gdybym oglądała film np. amerykański, europejski takie myśli nie przyszłyby mi do głowy).

Takim bombajczykiem z ulicy była starucha wiwatująca dzwonkiem na każde 'nienormalne' zachowanie, niczym przewrażliwiony cenzor z peerelu.

Ekshibicja głównych bohaterek czy też służącego przed staruchą raziła jeszcze bardziej nieprzyzwyczajone oczy. Jakiż był tego cel? Chyba ukazanie bezsilności obserwatorki, która mogła tylko stukać i pukać z niezadowolenia.

Chyba nie trzeba tłumaczyć co oznacza ten wątek. Film nie został ciepło przyjęto w Indiach, wyklęty - jak to określiła Karen.

Podglądanie całkiem nowych dla mnie rejonów życia w Indiach było nader niepokojące i interesujące. Forma, jak i treść filmu stoją na równym poziomie (żadnych przerostów jednego nad drugim) co ostatnio w jakimkolwiek kinem przestaje być regułą.

Niestety, skrewiono kwestię montażu. Przydałoby się pociąć ten film przynajmniej o dziesięć minut (nie dlatego, że miałby się dłużyć). Skrewiono też postacie drugoplanowe, razi nieco ten schemat zastosowany w filmie. Można było się lepiej wysilić. O wiele ciekawsze byłoby poszerzenie roli służącego, który ani wbijał się w schemat indyjskiego mężczyzny, ani do niego pasował. Ale to już uwagi zbyteczne, ot, w ramach ciekawostki, bo jak zawsze powtarzam 'dzieło to wola twórcy'.

7,5/10.

+ za oryginalność, za egzotykę (poznania nowego kina hindi oczywiście), za poziom realizacji, za wyprostowanie wszelkich banałów, i coś tam jeszcze;
- bo to dobre kino, ale daleko mu jeszcze do bycia arcydziełem.


pozdrawiam
stuff123



-
w ramach przemyśleń jeszcze - w Indiach film Kabhi Alvida Naa Kehna przyjęto z wykrzywieniem, bo opowiadał o romansie żonatego mężczyzny z zamężną kobietą, nie ma więc co się dziwić, że całkowicie odrzucono Fire. Ale inną kwestią jest też forma. Podobno swego czasu próbowano w Indach wprowadzić filmy 'normalne' (czyli takie bez piosenek), co okazało się kompletną porażką. No ale Fire nie jest dla Indii, tylko o Indiach:).

ocenił(a) film na 9
stuff123

Co ciekawe, właśnie wyczytałam, film nie był dopuszczony do dystrybucji w Indiach z powodu jakoby kontrowersyjnej tematyki, lecz z powodu imion głównych bohaterek, których reżyser, pomimo nalegania, postanowiła nie zmienić.

Sprawdźcie sobie kim są Sita i Radha w hinduizmie. To wiele tłumaczy, w sensie filmu.

stuff123

Żeby uściślić kwestię protestów po emisji fimu w Indich, to powodów do niej było więcej niż to, że pokazywał lebijską miłość, czy to co napisałaś Stuff123 o imionach głównych bohaterek (Radha i Sita to w hinduizmie dwa najważniejsze mityczne symbole kobiece). Protest wywołała również scena masturbacji Mundu, w której to publika upatrywała bezczeszczenie świętości "Ramayanu" (poematu epickiego), który rzekomo miał być odtwarzany z kasety video, zamiast filmu porno, podczas tej sceny (mylne skojarzenie, ale widocznie tak to zostało odebrane). Kolejne uwagi dotyczyły między innymi wprowadzonego zakazu całowania się w usta w filmach indyjskich, a jednocześnie Hindusi w ukryciu, spod lady nabywają masowo zachodnie i wschodnie filmy porno, poza tym kwestia obscenicznego wyśmiewania przez Chińczyka, indyjskich przybytków itd... To co pokazała Mehta w "Fire" miało prawo się nie podobać w Indiach.

ocenił(a) film na 9
karen_

Ja tak nieśmiało zapytam, skąd wytrzasnęliście ten film? tzn. jest olbrzymi problem z dostępnością, może jakaś podpowiedź, gdzie mogłabym szukać Fire i Earth?
Mam chrapkę na nie.
Z góry dzięki.

zielonakosiarka

"Fire" jest na Youtube, "Earth" raczej wątpię.
Jak dobrze poszukasz to znajdziesz oba filmy, do tytułu dopisz tylko Deepa Mehta.

Ponoć ktoś się szykował na wydanie u nas całego tryptyku Mehty, byłby dostępny w polskiej wersji. Na imdb "Fire" ma dość dobrą ocenę i oglądalność, u nas tylko nieliczni słyszeli o tym pięknym filmie...

karen_

Film według mnie rewelacyjny, pokazuje to do czego hindusi nie koniecznie chcą się przyznać (zresztą nie tylko oni). To co dla nich wydaje się oburzające to dla przeciętnego Europejczyka obraz dwóch lesbijek czy filmy pornograficzne są coraz częściej czymś na porządku dziennym. W każdym większym sklepie typu Saturn czy Electro World dostępne są bez problemu tzw filmy w czerwonym pudełku. Niestety Indie wciąż pozostają zawstydzone w różnorakiej tematyce, która niekoniecznie musi być dla nich oczywista. Jednakże nie dziwię się, że film nie został przyjęty przez hindusów, wszakże ukazuje codzienność, rzeczywistość, realia a oni nie chcą tego też oglądać na wielkim ekranie (wystarczy, że mają to na co dzień), zdecydowanie bardziej wolą oglądać bollywood, filmy baśniowe, pełne nie codzienności, pełne czegoś zupełnie różnego od szarej rzeczywistości, filmy pełne śmiechu, tańca, śpiewu i kolorów.
Na szczęście Earth i Water zostały trochę lepiej przyjęte przez widzów indyjskich, szkoda jednak, że nie tak entuzjastycznie jak na przykład Kuch Kuch Hota Hai.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones