Jeden z najlepszych, najbardziej realistycznych, jakie kiedykolwiek powstały. Bajecznie nakręcony i zagrany, zwłaszcza przez Gary Sinise'a, który powinien dostać Oscara za tą rolę. Nie mogę zgodzić się z zarzutem braku wiarygodności w postępowaniu postaci Gibsona. Jako zaprawiony w bojach biznesmen, rozgryzł bezbłędnie porywacza i jego intencje. Wiedział, że jeśli zapłaci, jego syn zginie. To była jego jedyna szansa. Oczywiście to tylko film, odpowiednio udramatyzowany, prawdopodobnie w rzeczywistości wszystko wyglądało by inaczej. Tym niemniej film trzyma się realiów i psychologii w stopniu niemal stu procentowym,dodając od siebie tą szczyptę filmowej magii. Świetne Kino, które w ogóle się nie starzeje.
Oglądałem to jeszcze na VHS i do tej pory miło wspominam, ale nie bardzo mi się wydaje, że sytuacja jest realistyczna. Oczywiście na potrzeby fabuły efektowna, ale powiedzmy sobie szczerze: który przytomny ojciec dla ratowania jedynego dziecka nie zapłaciłby tej forsy? Sytuacja jest wyjątkowo stresowa dla obu stron: i dla porywaczy, i dla organów ścigania. Gdyby cokolwiek wymknęło się spod kontroli bandyci po prostu zrezygnowaliby z kasy i dzieciaka zabili.
Tak, ale miał przeczucie, że gdyby zapłacił, to syn i tak by zginął, a tak, jak się okazało slusznie, liczył na to, że wywoła chaos wśród porywaczy. Poza tym rozmawiał wcześniej z szefem szajki, granym przez Sinise'a i bezbłędnie go rozgryzł, wyczuł jego wachanie. Zgadzam się, to tylko film, rzeczywistość rzadko bywa tak melodramatyczna, tym niemniej to kawał rasowowego Kina, jakiego dziś ze świecą szukać.