Nietypowy film Polanskiego, szybko zlecialy te minuty na seansie. Malo smiesznych momentow, nie wiem jak to mozna pod komedie podciagac, wiecej gagów w Die Hard chyba było, dobre, dramatyczne widowisko, duzo problemow rodzinnych i relacji miedzyludzkich zostalo poruszonych. Przez caly film dwoiła sie Judie Foster ze swoja rozdrazniona kreacja tak mocno, ze po kilku minutach mialem ochote jeb*ąć jej patelnia ktora handlowal jej maz ;) (swietne role panów i Kate)
Akurat ona jedyna tam nie była hipokrytką. Od początku do końca nie zmieniła swoich poglądów w przeciwieństwie do reszty.
Muszę obejrzeć ten film jeszcze raz. Zapomniałam go. Ale to, że nie zmienia zdania nie znaczy, że nie jest hipokrytką. Jedno myśli, drugie robi - to jest hipokryta.
No a ona nie robiła czego innego niż wygłaszała w poglądach. Uważała, że trzeba się angażować w sprawy wspólnoty i właśnie to robiła - dlatego była tak męcząca dla innych, którzy mieli to gdzieś.
Waltz też nie był hipokrytą; od samego początku mówił otwarcie, że ma całą sprawę głęboko w nosie.
jeśli gra Jodie Foster była dla Ciebie irytująca, to znaczy, że spełniła swoje zadanie w 100%. aktor nie musi się tylko podobać, czasami powinien wzbudzić inne emocje. Brawo dla Jodie za to, że wzbudziła u CIebie irytację - zasłużona nominacja do Złotego Globu za tę rolę;
zgadzam się z czekina. Foster zagrała bardzo dobrze, cała reszta też była rewelacyjna; taka obsada to jest wielkie szczeście dla rezysera!
tutaj sie nie zgadzam, bo to bylo ukazanie emocji nieco ponad to na ile trzeba bylo, wzbudzala ZA DUZA irytacje, cala rola mimo iz rzeczywiscie moze sie WYDAWAC rewelacyjna, zdecydowanie byla na siłe - zmniejszyla moja przyjemnosc z ogladania. To byl cel ? Skrajnych emocji nie mozna wzbudzac jezeli sie odstaje tak od reszty, to nie byl film o niej, prawda ?
dla mnie postać była na granicy, zakompleksiona kobieta, która kryje w sobie różnego typu bóle i frustracje i daje temu maksymalny upust podczas tego pamietnego spotkania; coś w niej pęka i wszystko się z niej wylewa jakby podwójnie, stad taka mocna i wyrazista gra z mega mocną mimiką i gestami; spojrz na tę rolę w ten sposób może; ja ją tak odbieram i mi się to podobało;
dokładnie - do tej pory wszystko poukładane pod maską szlachetności i dobroci, aż wreszcie maska spada z wielkim łoskotem
własnie, z doświadczenia wiem, że im dłużej coś w człowieku siedzi, bądź to ukrywa, tłamsi, to kiedy nadchodzi moment uwolnienia....wybuch porównywany jest z wybuchem wulkanu. Tym bardziej brava dla całej czwórki, że potrafiła w filmie pokazać tak skrajne wmocje, tak aby to wyglądało naturalnie.
chciałbym dodać, że Jodie Foster dostała nominację do Złotego GLobu 2012 za tę rolę, więc myślę, że źle nie było;-)
Hej, słuszna uwaga! Czasem sztuka musi boleć! Mój kumpel znienawidził kiedyś aktora Janasa, za rolę Tygrysa w Samowolce. Twierdził, że człowiek tak przekonująco zły musi mieć to zło w sobie i za ... nie dał się przekonać, że to artysta po studiach i z bogatym portfolio.
To myślę, że całkiem sporo zwyrodnialców i psychopatów łazi po korytarzach szkół filmowych i aktorskich. Oldman, Janas, Rickman, Bates, Holm... Cała gala Oskarów i BAFTA to jeden wielki spęd potencjalnych morderców. A Hopkins... że też go jeszcze nie powiesili na Tower Hill. Brrrr.....
A moim zdaniem była świetna, ostatnim razem po jakimś pytaniu konkursowym zastanawiałem się czy Jodie jest równie dobrą aktorką co Kate, myślałem że jednak jest trochę słabsza, ale po tym co pokazała w Rzezi urosła w moich oczach na nowo. A co do śmiesznych momentów to moim zdaniem była ich cała masa, ale nie są to czyste komediowe gagi, ale obserwacje, które śmieszą, bo są prawdziwe.
Jak dla mnie nic nadzwyczajnego, film przewidywalny - oczywiste było to że coś wisi w powietrzu i w końcu wybuchnie, a już nazywanie Rzezi "genialną komedią" to gruba przesada, no bo co jest śmiesznego w tym że babka zwymiotowała jakiejś inne babce na książke/album whateva? Poza tym odniosłem wrażenie, że film skończył się zanim się tak naprawdę rozkręcił.
Miał zadatki...
Dokładnie dla mnie też było mało śmiesznych scen, ogólnie film mnie trochę irytował, tak produkcja na odmóżdżenie bym powiedział, nie trzeba się wysilać dosyć przy oglądaniu. U mnie 5/10
Irytująca była postać grana przez Jodie, o to chodziło.
Mnie najbardziej rozśmieszył za to Alan Cowan i jego telefon.
Szybko mineły minuty bo nietypowo dla Polańskiego niewiele ich było :) co nie zmienia faktu, że film świetny, zagrany perfekcyjnie i parę razy wybuchłem śmiechem. Film bardzo szczery. Słodko gorzki dla moich oczu bo postawą życiową z grubsza przypominam Michaela
Też najbardziej podobała mi się gra panów. Foster działała mi na nerwy, ale może tak miało być.