Oglądając pana Skolimowskiego jako aktora odgrywającego rolę Rosjan lub Ukraińców (np. "Avengers" lub "Wschodnie obietnice") zwróciłem uwagę, że bardzo słabo mu to wychodzi. Jest to o tyle dziwne, że języki wschodniosłowiańskie, mimo, iż różniące się od polskiego, nie są specjalnym utrudnieniem dla nas. O ile mogę zrozumieć Amerykanów czy Anglików ewidentnie kaleczących rusycyzmy, o tyle pan Skolimowski, odebrawszy wykształcenie aktorskie i na pewno mający w swojej szkolnej edukacji "przymusowy" wątek rosyjski, nie powinien mieć większych problemów z mową wschodniosłowiańską.