Dawno nie miałam takiego zaskoczenia w serialu.Migawki po rozpoczęciu napisów końcowych rozłożyły mnie na łopatki.
SPOILER
Miałam to samo. Właściwie musiałam obejrzeć je kilka razy i to w zwolnionym tempie, aby się upewnić, że widzę dobrze.
To, że za wszystkim stoi Amma wraz z koleżankami nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo typowałam ją od dawna, ale ścięło mnie, gdy zobaczyłam, z jaką zawziętością dusi tę dziewczynę. Nie wiem, o czym myślała, gdy prosiła Camille, aby zachowała to dla siebie, ale przynajmniej wiem, dlaczego tak bardzo nie znosiłam jej od samego początku.
Mały chłopiec mówił, że widzial biała postać za którą poszła zamordowana dziewczynka.
I odrazu mozna zgadnac kto zabija. Nawet z plakatu mzona to wyczytac. Juz w drugim odcinku wiedzialam takze slaby saspens troche.
No dobra większość wiedziała od samego początku że to matka albo córka, tylko jedno mi nie daje spokoju . Skąd wzięła się krew w domu Ashley i jaki miała w tym udział?
Chyba dobrze to napiszę :) To jest dziewczyna brata zamordowaniej dziewczynki.
No właśnie tez tego nie rozumiem. Nadgryzione ucho Ashley nie zostało w końcu wyjaśnione chyba lub mój mikry rozumek zgubił coś po drodze. Jedyne gryzienie jakie wychwyciłem to gdy Adora gryzie noworodka na rękach (wspomnienie głównej bohaterki).
Na samym końcu była migawka też ze sceny jak Amma zabija Nathalie przy łóżku.
też te migawki kilka razy musiałem obejrzeć w zwolnionym tempie i chyba widać tam Ashley. wydaje się, że Ashley pomagała przy zabójstwie Natalie, stąd nadgryzione ucho. ktoś to też poruszył na tym forum
Scena z kolacji, z początku ostatniego odcinka, gdzie twierdziła, że jest przebrana za Persefonę, żonę Hadesa, która wymierza kary w piekle czy jakoś tak. Była w białej sukni (koszuli nocnej?). To się chyba jakoś łączy, że ten dzieciak narkomanki ją widział.
Chodzi o to że na początku była pokazana dorosła kobieta,biała dama czyli Adora.A po napisach końcowych okazało się że to była Amma właśnie ;)
A ja chyba mam słabą intuicję, bo jednak nie podejrzewałam Ammy o bycie głównym sprawcą, choć jej strasznie nie trawiłam. Ewentualnie o pomoc/zatajanie faktów. Teraz wręcz mi trochę szkoda Adory.
Nie ukrywajmy, że Amma to mała lafirynda, żeby gorzej się nie wyrazić i jeśli chodzi o moje odczucia, to głównie jej charakter i zachowanie wskazywały na to, że musi mieć z tym wszystkim coś wspólnego. Nie zakładałam, że jest jedyną sprawczynią i przypuszczałam, że działała razem z Adorą albo koleżankami, natomiast nie odrzucałam myśli, że może być to osoba, która w ogóle nie rzucała się w oczy lub sama Adora. Amma potrafiła być dobrą grzeczną siostrą, ale przez większość czasu zachowywała się jak lafirynda i pod koniec wręcz nie dowierzałam, że to jednak nie ona, aż do migawek. Aż specjalnie przeczytałam kilka ostatnich stron książki, bo całości mi się nie chce i szkoda, że serial zakończył się w ten sposób. Źle, że nie pokazali, jak Amma zostaje ukarana za swoje zbrodnie, więc Adory nie ma co żałować, w końcu, tak czy inaczej, zabiła Marian i podtruwała swoje dwie pozostałe córki. Zbrodnie mniejszego kalibru, ale nie jest niewinna.
U mnie książka właśnie czeka. Odgórnie przyjęłam, że kończy się w podobnym momencie co serial, ale jeżeli ukazuje, co dzieje się po wielkim odkryciu, to super - tym chętniej przeczytam, bo niesamowicie interesuje mnie reakcja Camille na to wszystko.
Co do Adory, to miałam na myśli, że po prostu niesprawiedliwością byłoby, gdyby pozostała tą, która zabija z premedytacją i satysfakcją małe dziewczynki, a później wyrywa im zęby, jeżeli w istocie wszystkie jej przewinienia wynikałyby z choroby psychicznej. Adora oczywiście też jest zabójczynią, ale jednak uśmiercenie Marian w jej przypadku było wypadkiem (nietrudnym do przewidzenia, a może wręcz nieuchronnym, ale jednak wypadkiem), a nie celowym działaniem. Nie powinna stać w jednym szeregu ze swoją socjopatyczną i sadystyczną córką. No nie wiem, to skomplikowana postać i choć nieźle nawiedzona, to w tym ostatnim odcinku nabrałam dla niej odrobiny współczucia. Może te nocne zsyłki do lasu tak jej namieszały w głowie :P
Jest trochę opisane, co było potem, ale dosłownie trochę, raptem kilka stron. Jakby książka była napisana innym stylem, to być może bym przeczytała, ale zdecydowanie wystarczy mi tych parę stron.
Tutaj masz rację, zgadzam się, dlatego wielka szkoda, że serial zakończyli w ten sposób. Można z niego wywnioskować, że Adora odpowie za wszystko, a mała szuja się wywinie i naprawdę nie rozumiem, dlaczego postawili na taką niewiadomą, skoro nie każdy ma ochotę czytać daną książkę. Tam na szczęście każdy odpowiedział za swoje zbrodnie.
Twórcy pewnie zapragnęli finału z przytupem i odbyło się to kosztem niedomknięcia tego wątku. Faktycznie można było to rozwiązać inaczej, choć nie wiem, czy rozwinięcie tego zakończenia nie skończyłoby się takim... "rozwodnieniem"? Tak mamy silny moment, ciach, finał i siedzimy ze szczeną na podłodze (no przynajmniej ja, bo jak już zostało ustalone, jestem jak dziecko we mgle i się nie spodziewałam). Mnie osobiście to tutaj jakoś nie przeszkadza i chyba nie przeszkadzałoby nawet, gdyby nie było książkowego pierwowzoru, który mógłby zaspokoić ciekawość dalszych wydarzeń - bo ja sobie lubię czasem pogdybać i sama podopowiadać.
Jedyne co mi przeszkadza to to, że tak szybko to się skończyło, bo chciałoby się jeszcze!
A dla mnie osobiście ten serial się strasznie dłużył i w pewnych momentach mnie już nudził... takie przedłużające się sceny... a na dodatek mnóstwo niedopowiedzeń i brak w sumie jakiejś puenty.
Amma zabija Mae , zostaje zatrzymana , Camille ją raz odwiedza , po tym całym wydarzeniu chce sobie pociąć twarz ,ale ten jej szef z żoną w ostatniej chwili wyważają drzwi i ją od tego ratują , przenosi się do nich i oni się nią opiekują . Ostatnie słowa książki są słowami z serialu z jej artykułu.
Jak to czytam, to jednak wolę finał z serialu, który ostatecznie pozostawił we mnie mieszane odczucia.
Adora trulła swoje własne dziecko, aż je zabiła. Później probowała z Ammą. Camilli nie znosiła między innymi dlatego, że nie poddała się jej miksturom gdy była dzieckiem. Oj, nie żal mi Adory.
Chyba coś przeoczyłam. Sprostujcie jak się mylę..ale motyw skremowania Marian był poruszany kilka ładnych razy. Koleżanka Camille powiedziała : a myślisz dlaczego ją skremowala? Była matką umarłego dziecka, taka biedna, w centrum uwagi, stała pięknie ubrana i płakała a inni jej wspolczuli (coś takiego :d) ja zrozumiałam to, że dziecko podtrute może żyło, a Adora w celu zrobienia z siebie dzielnej męczennicy skremowala żyjącą strutaą Marian. Może to głupie, ale gdyby nie Wasze komentarze nic innego nie przyszloby mi do głowy. Wiadomo, że i policja i szpital wiedzieli że coś się świeci a przymykali oko. Dwie kwestie są dla mnie kompletnie nie jasne: a. Stanowisko Alana, czy wiedział? Czy az tak Kochał żonę? By ją kryć? Itp. b. Amma zabijala z zazdrości o atencje. Ale na jaką cholere próbowała uprowadzac dzieci jako biala dama.. Mam nadzieję, że pomożecie :)
Kremacja=brak możliwości przeprowadzenia sekcji zwłok. Adora chciała mieć pewność, że otrucie Marian nigdy nie wyjdzie na jaw.
Było wspomniane, że biała dama to taka ich lokalna legenda. Myślę, że wydało jej się to szalenie zabawne. Takie wyrachowanie.
zwróćcie uwagę na paznokcie u rąk czepiających się siatki w ostatniej scenie - te same jak u Adory
i co John powiedział wcześniej: "Nathalie nigdy nie pomalowałaby paznokci" - coś jest na rzeczy hmmm
motyw Alana też ciekawy - "it is your area" odnosząc się do tych mikstur Adory - jako jedyny miał by na tyle siły, żeby wyrwać zęby brrrr - wg mnie miał ewidentny udział
Wyrwanie zęba nie jest trudne, ważna jest technika, a nie siła. Inaczej jakim cudem 55-letnia dentystka wyrwałaby mi trzonowca? ;) A młoda dziewczyna jak Amma tym bardziej nie miałaby z tym problemu.
Droga koleżanko dentystka jak Ci wyrywa zęba to wysuwa go z każdej strony po mału lub rozcina na kawałki a nie wyrywa za jednym zamachem :) to nie taka prosta sprawa, nie płeć głupot ;)
Moja dentystka właśnie tak usuwała 8. Szast prast i było po wszystkim. Szczupła, średniego wzrostu. Bo właśnie miała technikę. Więc jest to możliwe, tylko skąd Amma czy Adora miałby posiadać taką wiedzę i doświadczenie... :)
Ale chyba razem to robily? adora pomagala? tak bylo w migawkach nie byla tam sama.
Wlasnie nie moglam dojrzec w tych migawkach z kim tam byla. Myslalam ze matka jej pomagala. Ale to niezle w takim razie.
Adora miała zastępczy syndrom Munchusena, więc nieświadomie zabijała bądź doprowadzała do chorób swoje córki wierząc, że im pomaga. To paskudne dla dzieci, ale takie matki czy opiekunki (bo zazwyczaj to kobiety) nie robią tego świadomie tylko naprawdę wierząc, że troszczą się o dziecko. Natomiast Amma zabijała w pełni świadomie i robiła to z tymi koleżankami, a później (kiedy zabija Murzynkę) już sama. Dlatego co jakiś czas padają w serialu teksty np. takie, że one - Amma z kumpelkami - mogą chodzić po mieście również po nocy bez obaw, bo giną tylko niefajne dziewczyny oraz, że koleżanki Ammy zrobią wszystko, co ona im każe. Albo tekst Ammy, że mogłaby zabić Camille, a ten jej detektyw i tak by się nie domyślił, że to ona.
Nie sluchalam tak dialogow doglebnie bo sie bardzo wlekl ten serial na poczatku i odrazu podejrzewalam ta gowniare albo stara. Ciekawe czy sie domyslila ze siedzi za corke.
"To, że za wszystkim stoi Amma wraz z koleżankami nie było dla mnie wielkim zaskoczeniem, bo typowałam ją od dawna" - Ja już w połowie pierwszego odcinka wiedziałem...
dokładnie, od razu było czuć z dziewczyną jest nie do końca ok. jej teksty o tym, że jej przyjaciółki zrobiłyby dla niej dosłownie wszystko, potem z kolei że dziewczyny się jej boją i jej słuchają, ale niekoniecznie lubią, że lepiej budzić strach niż miłość. do tego jeszcze zmienne zachowanie względem matki - raz pełna uległość, raz bunt, supermiękkie wchodzenie w role które akurat jej pasowały.
naprawdę brawo! szczególnie, że Ammy pojawia się jako siostra tak w 2 ostatnich minutach tego odcinka
Właśnie w tych migawkach pomiędzy napisami końcowymi. Koleżanki Ammy trzymały dziewczynę za ręce, a Amma dusiła ją sznurem.
Nie wiem jak policja mogła przeoczyć to, że tam były dwa różne MO... Matka nie przyznała się do winy, a sama Camille napisała, że to wszystko nie trzyma się kupy. Sezon 2?
Raczej nie ma szans na 2 sezon. Po pierwsze to miniserial, a po drugie Amy Adams chyba nie chce wracać do roli Camille. Choć "Big Little Lies" dostało 2 sezon, więc wszystkiego się można spodziewać. Co do zakończenia, mnie ono satysfakcjonuje. Lubię, jak nie wszytko jest podana na tacy i trzeba czytać pomiędzy wierszami.
Tutaj raczej na sto pro nie będzie drugiego sezonu. Amy Adams mówiła niejednokrotnie w wywiadach, że zbyt dużo ją kosztowało wcielenie się w Camille i w sumie się nie dziwię. Praca pracą, ale trzeba dbać o swoje zdrowie psychiczne.