Kolejny nietuzinkowy argentyński film, rozczulająco rozweselający ze szczyptą absurdu - poczciwieństwo w utarczkach z prozą życia. Te wstawki w języku chińskim rozśmieszyły mnie do łez i mogę powtórzyć za główną bohaterką " ...nigdy nie sądziłam, że tak się rozerwę z kimś kogo nie rozumiem" :)
Jest też późniejszy, francuski wariant - niezły, ale argentyńskiego pierwowzoru nie przeskoczył ;)
Bardzo,bardzo się cieszę,że Ci przypadł do gustu :) Polecałem go tylu znajomym i nikomu nie chciało się zerknąć.To jest kino,które kocham.Mądre,śmieszne,oryginalne.Kiedyś Czesi mieli taki złoty okres w kręceniu cudownych filmów,ale chyba niestety już się skończył.
O taak! Trudno namówić znajomych do wglądu....czasem mi się to udaje. A kino argentyńskie polubiłam bardzo, faktycznie chyba przejęli pałeczkę od Czechów ;)
Kino ameryki łacińskiej ma się coraz lepiej.Może to wydać się dziwne ale ja kibicowałem Roberto i Mari,wiem że to wątek mniej ważny w tym filmie ale mnie się bardzo podobał.